Jak dobrze że przebieralnia damska i męska była osobno, tak to daje sobie
rękę uciąć, że ten zboczuch by mnie podglądał. Nie czekając na Harrego
poszłam na basen. Zmierzając w stronę jacuzzi miałam tory, mnóstwo
dzieci stanowisko ratownika, a na nim: uśmiechniętych, zadowolonych i
roześmianych dwóch młodych gości. Jak na moje oko byli zaraz po
studiach, ale to jakoś mało specjalnie mnie obchodzi. Rozkoszowałam się
bąbelkami które delikatnie łaskotały moje ciało. Z jednej strony chciało
mi się śmiać, a z drugiej strony było to takie przyjemne.
Teraz
naszła mnie myśl: skąd Harry wiedział jaki noszę rozmiary bikini? Oto
jest pytanie. Co ciekawsze było jeszcze z metką, niestety bez ceny.
Zapewne nie jest to bikini ' z wyższej półki ' że tak ujmę, albo coś w
tym stylu. Słyszałam śmiech Harrego kiedy szedł. Miałam ochotę się
schować w jacuzzi ale podejrzewam że przez bąbelki i tak bym wypłynęła
na powierzchnie więc sensu nie widzę. Lepszym pomysłem było wepchnąć go
do basenu. Kiedy ten zadowolony i uśmiechnięty szedł sobie ja wskoczyłam
mu na plecy jednocześnie wpadliśmy do basenu.
Wiem że mnie za to Zabiję, ale jakoś zbytnio się tym nie przejmuje.
-Czyś ty zwariowała?- rzucił próbując być poważny.
-Nie. Jesteś taki seksowny w tych mokrych włosach.
-No ba.
-Nie wyczuwasz tego sarkazmu?
-A co to jest?
-Wiaderko. Chodź już nie marudź.
-Gdzie idziemy?
-Na zjeżdżalnie. Kto pierwszy!
-Ey to nie fair. - ruszyłam w stronę zjeżdżalni po schodach.
-Tylko się nie Zabij pokrako.
-Martw
się o siebie bejbe. - jak dobiegłam było akurat zielone światełko więc
szybko wskoczyłam do zjeżdżali, zadowolona ze swojej wygranej. Po chwili
usłyszałam krzyk..yy..Harrego. Debil wskoczył na czerwonym świetle.
Zaczęłam szybciej przegarniać rękami wodę,z myślą że Harry mnie nie
dogoni.
Wychodząc z basenu nie mogłam powstrzymać napadu śmiechu. Włoski Harrego były tak niesforne że wręcz słodkie.
Weszliśmy do jakiejś cieplej kawiarenki.
-Co podać?
-Dwie gorące czekolady.- odpowiedział Harry również za mnie.
-Coś jeszcze?
-Nie,
dziękujemy.-kiedy kelnerka odeszła wyjęłam telefon w celu odczytania
kolejnej wiadomości od ojca niby dla Perrie. - w tym momencie
Wybuchnęłam głośnym śmiechem.
-Co cię tak bawi?
-Nic takiego. -Odpowiedziałam z sarkazmem.
-Ah! Pokaż to.- wyrwał mi telefon z ręki.
-Ej nie..
- 'Kotku czemu się nie odzywasz? Martwię się o Ciebie. Kocham cię'
-..nauczyli cię że się nie czyta czyiś wiadomości.
-WTF? Co cię tak śmieszy?
-Ta wiadomość.
-Niby dlaczego? Jest bardzo romantyczna. Widać że twój chłopak się o ciebie martwi i cię mocno kocha.
Tak po za tym: nie chwaliłaś się że masz chłopaka.
-Yyy.. Bo nie mam?
-To od kogo Ta wiadomości.?
-Od mojego ojca?
-WTF.? To nie brzmi jak wiadomość do córki.
-Yyy.. Bo ja to nie ja.
-Jak ty to nie ty, skoro ty to ty?.
-Mój ojciec myśli że ja to nie ja.
-Wytłumaczysz?
-Zbyt skomplikowane dla twojego mózgu.
-Grabisz sobie?
-Tak? Nie zauważyłam.
-Powiesz mi coś w końcu?
-Może kiedyś.- w tym momencie kelnerka przyniosła zamówienia.
-Nie lubię tej tajemniczości. , kontynuował Harry.
-Wiesz, zwykle byłam znana z tego że walę prosto z mostu.
-coraz bardziej mi się podobasz.
-WTF?
Weź się schowaj.-tak jak u Harrego w domu tak i teraz rozmowa zeszła na
temat sexu. Harry się nieźle nakręcił, gadał jak najęty. Szczerze?
Wkurzało mnie to już.
-Fajnie, fajnie, ale już cię mam dosyć. Chcesz to sobie siedź, ja idę do parku.
-Ej no poczekaj!
-Streszczaj się.
-Już. Idziemy. - szliśmy tak w milczeniu przez park.
-wiesz co? Mam pomysł.
-no. Już się boję.
-idziemy na London Eye.
-Hę? Teraz? Przecież już jest ciemno, ja się boję.
-oj tam. Nocą z London Eye są najładniejsze widoki na miasto.
- Niech ci będzie.
-Dzięki za wspaniały wieczór?
-To tak w ramach przeprosin. Myślę że przeprosiny przyjęte.
-Niech ja pomyśle..- popukał się palcem po policzku.
-Bicz!
Zabiję.- zbliżyłam się do niego celem pocałowania go w policzek, ale
przypuszczałam że bd chciał obrócić głowę i mnie pocałować w usta. Ta..
Stare sztuczki. W ostatnim momencie położyłam mu rękę na buzi,
sprawiając że Harry pocałował wewnętrzną cześć mojej dłoni.
-Jesteś okrutna.
-Trzymam się zasad.
Bay!
-Ej a buziak?!
-Straciłeś swoją szansę- odkrzyknęłam zamykają drzwi wejściowe mojego domu.
________________________________
No siema ;D
Nie wiem od czego zacząć, najlepiej od początku:
Więc dodałam taki krótki, i tak późno, bo straciłam chęci do pisania ;/
Odwołując się do fragmentu rozdziału 'Wiesz, zwykle byłam znana z tego że walę prosto z mostu.' posłużę się tą zasadą:
widze jak ten blog pada: coraz mniej komentarzy, nie mówiąc o wyświetleniach, ale obiecałam sobie że dociągnę już te dwa blogi do końca i dam sobie z tym spokój: nie moja historia, nie moja bajka.
I proszę was, nie piszcie mi że ten blog osiągnie taka popularność jak http://carrot-world-with-king-of-carrots.blogspot.com/ . To tak samo jak ja bym powiedziała, że nigdy nie założe full capa. Myślałam że mówimy o rzeczach nie możliwych.
Karlee.
super rozdział. Kocham te teksty <3 np.
OdpowiedzUsuń-Nie wyczuwasz tego sarkazmu?
-A co to jest?
-Wiaderko.
rozwaliło mnie to. :D czekam na następny :***
Jprd. Dlaczego porównujecie ten blog do CWWKOC? Przecież to dwie różne historie. Po za tym mój blog nie jest wcale taki wspaniały. Po prostu duzo ludzi go czytało i nie jest wcale popularny.
OdpowiedzUsuńA co do Twojego rozdziału. Oczywiście super ;)
I nie stękaj, że coś tam coś tam bo coś tam bo zawsze stękasz xD
Popieram opinię koleżanki wyżej :D I z rozdziałem i z tym stękaniem xD.
OdpowiedzUsuńPiszesz: Wspaniale, genialnie, wspaniałomyślnie, superowo, niebiańsko, Zajebiście i wyjebiście w kosmos. Pisz pisz jesteś najtepsza!
Super rozdział i oczywiście popieram koleżanki wyżej :D z niecierpliwością czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńkhxkhdoyzjfzkg! <333 świetnie to jest :D (a moje zdanie niepoprawne gramatycznie :D) wpadniesz?? <33
OdpowiedzUsuńhttp://fly-butterfly-please.blogspot.com/?m=1
dzisiaj wszystko nadrobię : )
OdpowiedzUsuńbtw. już pojawił się pierwszy rozdział na - http://we-found-lovex.blogspot.com
zapraszam <3
ej, dziewczyno nie poddawaj się. Piszesz naprawdę świetnie. Podoba mi się Twój blog tak samo jak i carrot. Piszesz inaczej niż wszystkie dziewczyny. Twoje blogi mają przekaz, który dotyczy każdego. Podziwiam Cie za to, że masz tyle cierpliwości i wytrwałości w pisaniu. Masz doprawdy wspaniałe pomysły, które nie powinny się zmarnować. Nie przejmuj się tym że jest mniej wejść czy komentarzy to tylko chwilowe. Powinnaś dalej pisać tego bloga, dla tych którzy naprawdę go czytają. Powiem Ci szczerze, że ja czekam z utęsknieniem na kolejne rozdziały. Twoją główna bohaterka w pewnym stopniu odzwierciedla samą mnie i jest dla mnie fascynująca. Mam nadzieję, że przemyślisz mój komentarz i nie poddasz się.
OdpowiedzUsuńpowodzenia. Patrycja