sobota, 22 września 2012

A co ja mam na czole napisane 'INFORMACJA'?! - #2

- Dlaczego to zrobiłeś? - wydarłam się na ojca. Nie mogłam już powstrzymać w sobie emocji i zaczęła się druga wojna tego dnia.
- Jane ty jesteś taka głupia czy taka naiwna?
- Ja po prostu dążę do sprawiedliwości.
- A ja do dobra reputacji.
- Aha, czyli liczy się tylko twoja reputacja?
- Nie, ale zależy mi zarówno na niej jak i na tobie.
- Śmieszny jesteś. Wcale ci na mnie nie zależy.
- Zależy, ale nie mogę narażać szkoły na to wszystko.
- Jasne, tobie tak zależy jak ja przespałam się z Harrym Stylesem i Niallem Horanem.
- A przespałaś się? - zapytał zdziwiony.
- Zwariowałeś to są gwiazdy.
- Aha. A gdzie jest Perrie?
- Ona też ci pomagała.
- Nie. Gdzie ona jest?
- A więc to ty sam poprzestałeś mój pokój żeby nie znaleźli żadnych dowodów i żeby cała sprawa ucichła, sorry żeby w ogóle nikt o niej nie mówił?
- Tak to ja. A teraz kurwa powiedz mi gdzie jest Perrie.?
- Perrie wjechała. Chciała ci powiedzieć że wyjeżdża, ale przyszła akurat policja, a ona miała niedługo lot i właśnie 10 minut temu wyleciała. Ja ci miałam tylko przekazać. A nie powiedziała ci o tym wcześniej, bo dobrze wiedziała, że nie będziesz mógł zostawić szkoły i tak wyjechać.
- Gdzie ona poleciała?
- A co ja mam na czole napisane 'INFORMACJA'?!
- Nie ale mogłabyś mi chociaż powiedzieć.
- A skąd ja niby mam to widzieć?
- Nie wiem. Może ci powiedziała.
- Nie powiedziała. Zostawiła tylko to i powiedziała, że masz nie dzwonić najwyżej wysłać sms-a. Tymczasem żegnam.
- Janette.
- Co?
- Matka dzwoniła.
- Czego chciała?
- Powiedziała, że wróci wcześniej i to załatwi.
- Co załatwi?
- No tą sprawę z gwałtem.
- A co jest do załatwienia? Przecież to ty stanąłeś przeciwko mnie, pewnie ona też zrobi to samo. Zapewne dla dobra swojej "reputacji prawniczej" - nakreśliłam w powietrzu cudzysłów, po czym udałam się do swojego pokoju.
Rzuciłam się na łóżko i wzięłam do ręki jakąś książkę i zaczęłam czytać, ale zmorzył mnie sen, więc odłożyłam książkę.

Była już 4:30 Pm, więc wzięłam wszystkie swoje pierdoły i wyszłam z domu oznajmując ojcu, że wychodzę. On siedział załamany i pił. Nie wiem dlaczego był załamany. Przecież niby jeszcze są razem. Może chodziło mu o to że go zostawiła? Szczerze to miałam to w dupie.
Kiedy tak szłam do Perrie, dostałam sms-a od ojca. Debili uwierzył że to jest jej numer. Oj... naiwny jest.
'Perrie, jak mogłaś tak wyjechać beze mnie i mnie tak samego zostawić. Już mnie nie kochasz?'
Kiedy to przeczytałam, nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam masakrycznie głośnym śmiechem. To było dziecinne. Postanowiłam na razie nie odpisywać. Niech posiedzi, pomartwi się, nie zaszkodzi mu to.
Kiedy doszłam do domu Perrie, drzwi były otwarte, więc władowałam się bez pytania. Blondynka właśnie schodziła po schodach.
- Cześć piękna - zaczęłam jej słodzić - Gotowa?
- Oczywiście. - uśmiechnęła się.
W Centrum Handlowym Perrie kupiła ze 3 pary szortów, 2 pary szpilek i sandałki, chyba 2 kostiumy kąpielowe, kilka zwiewnych sukienek i miniówkę.
Łaziłyśmy tak ze 4 godziny potem kupiłyśmy kawę i ruszyłyśmy do domu. Tam pomogłam jej wszystko spakować. Ona była nienormalna! Dwie duże walizy i jedną małą małą i to na dwa tygodnie. Trzy walizy samych ubrań. To ja sobie nie wyobrażam jak ona na przykład jedzie w trasę koncertową na 1-2. A gdyby ona miała zabrać ze sobą jeszcze jedzenie?! Tir by się przydał...
Odwiozłam ją na lotnisko. Na szczęście strój Perrie, uczesanie i te okulary na nosie sprawiały, że nikt by jej nie rozpoznał. Po za tym nikt nie zwrócił na nią większej uwagi, bo wszyscy byli zajęci The Wanted z czego bardzo się cieszyłam. Starałam się jak najszybciej wpakować ją do tego durnego samolotu i koleją część akcji mieć już za sobą. Perrie chyba z piętnaście razy mnie wyściskała. A kiedy samolot wystartował, ja odetchnęłam z ulgą i wróciłam do domku. Tam zastałam ojca zlanego w trzy dupy. Posprzątałam ten cały bałagan w salonie, wyłączyłam tv i przykryłam go kocem.
- Żal mi cię. - rzuciłam i poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka, biorąc do ręki swojego tableta. Na tt follownęłam Perrie. Nie chciało mi się z nikim pisać, więc wyłączyłam tableta i poszłam spać.
Około 5 am obudziło mnie potworny huk. Zobaczyłam, że jest burza, a to zapewne było wyładowanie atmosferyczne. Szybko wyłączyłam telefon i zbiegłam na dół zobaczyć co w ojcem, ale on w najlepsze spał. Wyciągnęłam wtyczkę od telewizora, bo ojciec ciągle marudził, że mamy nowe telewizory i mamy o nie dbać. Władowałam się do ich sypialni, bo tam też wisiał na ścianie telewizor. Ja wchodzę, a tam... jakiś koleś i mama.
- Czy wyście wszyscy powariowali? - powiedziałam spokojnie. Oni od razu przykryli się kołdrą. - Wczoraj ojciec się pierdolił z Perrie, dzisiaj ty mi sprowadziłaś mi jakiegoś kolesia i się z nim pieprzysz. Co to ma być?
- Ojciec ci nic nie mówił?
- Nie obchodzą mnie wasze argumenty. Jesteście po równo pojebani. Nic się dla ciebie już nie liczy, tyko ta twoja jebana reputacja. - rzuciłam i szybko wyszłam z pokoju. Znów łzy pchały się do moich oczu. Kiedy weszłam do pokoju rozpłakałam się na dobre. Ale powiedziałam sobie, że nie będę przez jakiś debili płakała. Ubrałam się w czarne rurki, czarny t-shirt i grubą zieloną bluzę z katarem. Myślę, że po drodze do szkoły aż tak bardzo nie zmarznę. Zeszłam na dół i zaczęłam robić śniadanie. Najpierw chciałam zrobić tylko sobie, ale potem wpadłam na pomysł, żeby podstępem wykorzystać matkę i tego gościa. Zrobiłam jajecznicę, tosty i zaparzyłam kawę. Poszłam do [ich] sypialni i zastałam ich w troszkę nietypowej pozycji.
- Nie nauczyli pukać?
- Nie - warknęłam.- Chodźcie na śniadanie. Kawa stygnie.- po czym wyszłam z pokoju. Sama zjadłam dwa tosty popijając sokiem pomarańczowym. Wtem zjawili się szanowni hrabiostwo.
- Cześć córciu - rzuciła matka całując mnie w policzek.
- No cze.- podparłam się rękami na oparciu krzesła.
- Poznaj.. yy.. to jest..
- ...Christian - przerwałam jej w pół słowa.
- Skąd go znasz?
- Ta.. Christian uczy mnie w-f.
- Co?
-No..
- To o niej mówiłeś?- to pytanie było skierowane do Chrisa.
- Ehem.
- Dziwne. Nigdy nie chodziła na żadne lekcje tańca.
- Jeszcze mało o mnie wiesz.- wtedy dopiero zrozumiałam, że chodzi zapewne o tą choreografię na konkurs tańca, który cudem udało nam się wygrać. Nie przewidziałam, że będzie aż taka konkurencja, a tu zaskoczka. - W każdym razie mniejsza o to. Mamy dopiero parę minut po szóstej, więc macie jeszcze trochę czasu żeby się zabawić, z tego co się orientuje pierwszą lekcję masz z drugą klasą, czyli tak jak ja masz na ósmą, więc mnie podrzucisz na lekcję. No. Cieszę się, że się rozumiemy. - Nie czekając na jego odpowiedź wyszłam z kuchni. Usłyszałam jeszcze tylko krótkie: "A to podstępna żmija" wypowiedziane z ust matki. Uśmiechnęłam się tylko sama do siebie i pokierowałam się do swojego pokoju. Wrzuciłam tylko parę zeszytów do plecaka. Siedziałam tak sobie czytając książkę, ale jakiś debil zapukał do drzwi. Na beszczelu władował mi się do pokoju. Kiedy zobaczyłam w drzwiach Christiana, kompletnie odechciało mi się czytać albo iść do szkoły. Po prostu nie lubię kolesia, noo...!

7 komentarzy:

  1. Super rozdział. :DD teksty tej dziewczyny sa genialne. A te akcje jej starych. masakra. jak ja bym miała mieszkać z kimś takim to jednak wolałabym zamieszkać u kogoś z rodziny czy przyjaciół. Jakbym przyłapała moją matkę z moim nauczycielem to fuuu. nawet nie chce sobie tego wyobrażać. Wróżę ci podobny sukces jaki odniósł blog carrot-world-with-king-of-carrots. Naprawdę masz talent.
    Mam jeszcze do Ciebie prośbę weszłabys i szczerze napisała czy warto to kontynuować? Zależy mi na Twojej opinii. Z góry dziękuje. :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wydaje mi się co do powodzenia takiego jak carrot-world-with-king-of-carrots to nie realne. no ale bywa.

    Jak tylko będę miała wolną chwilę to wejdę i napisze. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. Naprawdę dobry rozdział. Nie będę się rozpisywać, bo wszystko powiedziała Annie, no ale jest naprawdę świetnie! Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział :)
    I życzę powodzenia w blogowaniu! :D
    Pozdrawiam!
    C.♥

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuniu! ♥ genialnie pojebana sytuacja ♥ serio, takiego czegoś jeszcze nie czytywałam ♥ jest bardzo fajnie, życzę dalszej tak wspaniałej weny :**
    wpadnij może kiedyś do mnie, co?
    nie-jestem-sama.blogspot.com
    i-miss-you-ever.blogspot.com
    your-eyes-say-it-all.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kooocham to :P
    Czekam na next i mam nadzieje ze szybko bedzie :)
    Zapraszam też do siebie :)
    http://the-story-of-my-liife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww<3 Super piszesz masz talent dziewczyno!!

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń